Marta pobiła na śmierć osiemdziesięcioletnią staruszkę, ale w celi wyplata z czułością bransoletki dla córki. Wanda urodziła ośmioro dzieci. Jednego synka wciąż usiłuje znaleźć - ponieważ zaginął, uznano, że go zabiła. Larysa napadła i pobiła, bo była na głodzie. Dagmara za szybko władowała się w dorosłość. Danusia to mała dziewczynka w ciele dojrzałej kobiety, nigdy nie zaznała czułości ani miłości.
Katarzyna Borowska i Anna Matusiak-Rześniowiecka pojawiły się w warszawskim areszcie na Grochowie, aby wysłuchać osadzonych tam kobiet. Dwanaście więźniarek zgodziło się opowiedzieć im swoje historie, bo jak same mówią: "może ich niełatwe życie posłuży komuś za przestrogę, może ustrzeże przed błędem, które one popełniły".
Są w różnym wieku, na koncie mają różne paragrafy, przed sobą różne wyroki. Dzieli je bardzo wiele, łączy cela, więzienny korytarz, złamany życiorys i jedno marzenie - żeby zacząć od nowa, jeszcze w życiu trochę pożyć. Normalnie.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Po odzyskaniu prawa do wykonywania zawodu Joanna Chyłka liczy na podjęcie głośnej obrony, która wprowadzi jej karierę z powrotem na odpowiednie tory. Otrzymuje jednak sprawę, którą nikt inny nie chciał się zająć - w dodatku po raz pierwszy to ona ma wystąpić w charakterze oskarżyciela subsydiarnego.
Zgłasza się do niej matka dziewczyny, której śmierć została zakwalifikowana jako samobójstwo. Twierdzi, że ma dowody, że jej córka nie odebrała sobie życia, a mimo to kolejni prokuratorzy wciąż umarzają postępowanie. Prawniczka szybko dostrzega, że doszło nie tylko do uchybień proceduralnych, ale także manipulacji.
Jednocześnie Chyłka musi nawigować po nieznanych wodach życia osobistego - trwają przygotowania do ślubu, a ona po latach decyduje się nawiązać kontakt z matką.
UWAGI:
Na okładce: Po raz pierwszy to Chyłka musi oskarżać.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Zosia pamięta niemal cały wiek. Jako nastolatka została skatowana przez SS-mana i zabrana z domu. Trafiła do obozu przesiedleńczego w Łodzi, przeszła selekcję, a następnie wywieziono ją na roboty przymusowe w Zagłębiu Ruhry. Tam stała się Soszką. Czy ja mówiłam, że się chciałam powiesić? Wiedziałam, że muszę znaleźć gruby sznur. Wszystko miałam przemyślane. Drabinka też się znalazła. Plan był już dobry, fajny, tylko sznura nie znalazłam. To i się nie powiesiłam.Historycy szacują, że od 50 do 250 tysięcy polskich dzieci zostało w czasie II wojny światowej porwanych, pozbawionych tożsamości i zgermanizowanych. Wiele z nich umierało zanim dotarło do miejsca przeznaczenia - wycieńczone biciem, głodem, trudami podróży. Młodsze dzieci przeznaczano do adopcji, starsze, które również musiały spełniać kryteria rasowe, do pracy w gospodarstwach, fabrykach, przy robotach drogowych.Taki los spotkał Soszkę. Choć jej historia jest rdzeniem książki, autorka udziela również głosu dzieciom spotkanym "po drodze". Tym, które udało się po latach odnaleźć, i tym, których głos zachował się już tylko w archiwach. Podczas zbierania materiałów do książki autorka natrafiła na ślad tajemniczego szpitala położniczego, który okazał się być centralnym obozem aborcyjnym dla Westfalii. Zgromadzona przez nią dokumentacja spowodowała, że IPN wszczął śledztwo ws. zbrodni przeciwko ludzkości.
UWAGI:
Na okł. i s. tyt.: Obiektyw. Bibliografia. Indeksy.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni